Średnio znający Biblię katolik wie, że prawidłową wersją imienia Boga w Starym Testamencie jest Jahwe. Termin Jehowa zaś jest sztuczną formą, która nie występuje w starożytności, a pojawia się dopiero od XIII wieku. Tę błędną formę propagują Świadkowie Jehowy, którzy zawarli ją nawet w swej nazwie.
Wielu ludzi którzy chcą pozostać głusi na fakt prawdy Ewangelii , jej autentyczności , historyczności , absolutnej wiarygodności , uciekają się do starego Testamentu i twierdzą że wydarzenia w nim przedstawione są okrutne , na tej podstawie nie chcą uwierzyć w Pana Jezusa Chrystusa . Jednak nie opiera się to na żadnej logice , ani na argumentach , przyjmując zarzut niesprawiedliwości i okrucieństwa w starym Testamencie nawet za prawdziwy , nie jest to żaden argument który kwestionuje samego Pana Boga , w zasadzie , przyjmując fakt tych wydarzeń , przyjmuje się również fakt istnienia Boga , który na to pozwolił . Argumentacja bazująca na atakowaniu starego Testamentu jest absurdalna , ponieważ nie posiada żadnej logiki ani aksjomatów na których podstawie można by było uznać Biblie za fałszywą , tak samo przyjmując pogląd ludzi atakujących Biblie i nie chcących uwierzyć w prawdę Ewangelii , że wydarzenia w Starym Testamencie były Okrutne , nie zmienia to faktu istnienia Pana Boga i prawdziwości tych wydarzeń . Równie dobrze można zakwestionować istnienia Holokaustu z powodu jego olbrzymiego okrucieństwa na narodzie Żydowskim , można zakwestionować na tej samej podstawie i logice wszystkie wojny w tym I i II wojnę światową , katolicki reżim Nazistowski , Ustaszów , Katolickich Frankistów czy wszelką Maść Komunistów . Jednak zbrodnie dokonane przez takich ludzi jak Franco , Hitler , Stalin , Churchill nie negują ich istnienia - przeciwnie , ich istnienie jest faktem i jedynie obłudnicy , tacy jak ci negujący istnienie Holokaustu , temu zaprzeczają , daremnie . Tak więc sama argumentacja próby wykazania że działania Pana Boga w starym Testamencie były złe , niesprawiedliwe i nie uzasadnione , nie wyklucza ani o jotę istnienia samego Pana Boga i faktu tamtych wydarzeń . Jednak wszelkie Oskarżenia i obraz Pana Boga jako niesprawiedliwego , które propagują niewierzący , jest błędne i oderwane od rzeczywistości . Anekici , Amalekici[] " Pokonasz Wielki i rosły lud , Anakitów , których znasz i o których słyszałeś : Któż sprosta synom Anaka ? Ale dziś poznasz , że Pan , Bóg twój , przechodzi przed tobą jak trawiący ogień . On ich wytępi i On ich powali przed tobą , a ty szybko ich wypędzisz i wygubisz , jak ci przyrzekł Pan . " - V Mojżeszowa 9 : 2 - 3 Te słowa zostały wypowiedziane do Jozuego , przywódcy Wojsk Izraela , taktyka znającego się na wojskowości będącego początkowo jednym z 12 zwiadowców Izraela którzy dokonywali wywiadu ziemi Obiecanej , odkrywając że jest urodzajna ale i zamieszkana przez njapotężniejsze z wrogich plemion będących Potomkami Olbrzymów . Szydercy stają w obronie Anekitów przeciwko Bogu , twierdząc że to nie sprawiedliwe aby dokonywać ich całkowitej eksterminacji którzy rzekomo nic złego nie zrobili , a nawet gdyby to nie na tyle aby ich wysztkich wybijać - ma to dowodzić rzekomej bezlitosności i niespraiwdliwości . Kim byli jednak Anekici i Dlaczego polecenie ich wytępienia całkowitego padło jako nakaz od Pana Boga ? Oprucz wytępienia Anekitów , potomków olbrzymów przy ktorych jest napisane że Izraelici byli przy nich jak szarańcze , Pan Bóg zabronił się Żydą żenić i wchodzić w jakie kol wiek stosunki małżeńskie z Anekitami . " Bo jeśli się odwrócicie i przylegniecie do resztki tych narodów , które pozostały u was , i będziecie zawierać z nimi małzeństwa , i pomieszacie się z nimi , a oni z wami , To wiedzcie , że Pan , Bóg wasz , tych narodów już nie wypędzi przed wami i staną się dla was pułapką i sidłem , biczem na wasze boki i cierpieniem dla oczu waszych , aż wyginiecie z dobrej ziemi , którą dał wam Pan , Bóg wasz . " - Jozuego 23 : 12 - 13 Pan Bóg jasno mówi , że te narody , zniszczą Izraela , jeżeli przetrwają i jeżeli Izrael będzie się z nimi mieszać . Analekici prowadzeni przez szatana , nie spoczną dopuki Izrael nie zostanie zniszczony , będą go tępić . Pan Bóg powiedział do całego Izraela : " Pamiętaj co ci uczynił Amalek w czasie drogi , gdy wyszliście z Egiptu , że stanoł ci w drodze i gdy ty byłeś zmęczony i strudzony , wybił wszystkich osłabionych , którzy pozostali w tyle , i nie bali się Boga . " - V Mojżeszowa 25 : 17 - 18 Bezpodstawna żądza zabijania Izraelczyków przez Anekitów pochodzących od Amaleka , objawiała się mordowaniem Izraelczyków , ma to swoje źródło w tym że szatan chce zniszczyć lud wybrany przez Boga . Anekici nie poprzestaną do puki Izrael zostanie zniszczony czy to w otwartej walce czy przez podstep , nigdy Anekici nie są wspominani w Biblii inaczej , niż gdy przyłączają się do kogoś po to , aby zniszczyć Izrael osobiście . Równie dobrze można porównać ich do Nazistów . Bóg posłał do Anekitów Proroka i powiedział im aby odstąpili od Jego Ludu , ale ci nie Bali się Pana Boga i nie zważali na słowa samego stwórcy i pogradzili samym Bogiem . Amalekici , Anekici dążyli do podyktowana przez szatana zniszczenia Żydów za wszelką cene , gnebiąc i mordując tych których jest to możliwe z pośród Izraela , odrzucajac przy tym Pana Boga . Czym różnią się oni od nazistów , zbrodniarzy postępujących niesprawiedliwie w sposób czysto zły ? Niczym . Tak więc Szydercy nienawidzący Biblii , stają w obronie niegodziwców i niesprawiedliwych owładniętych szatanem psychopatów , podobnym nazistą którzy pogardzili Panem Bogiem atakując jego lud i nie chcąc się odwrócić od tego . W jakim świetle stawia to szyderców ? Jako popierających te praktyki i będących najwyraźniej tak samo źli , jak ci którzych bronią tylko dlatego że nienawidzą tak samo jak Anekici Pana Boga - i to ich łączy . Jest więc sprawidliwym wyork Pana Boga przeciwko tym zbrodniarzą jakim Anekici od Amaleka byli : " Gdy tedy Pan , Bóg twój , że znaznacie spokoju od wszystkich waszych nieprzyjaciół okolicznych w tej ziemi , którą daje ci Pan , Bóg twój , w dzidziczne posiadanie , to ty wymażesz pamięć o Amaleku pod niebem . Nie zapomnij o tym ! " - V Mojżeszowa 25 : 19 Wrok Pana Boga był spraiwdliwy , nikt nie może zadrzeć i opierać się Panu Bogu , tylko obłudnicy , bo nikt nie może z Panem Bogiem wygrać , dlatego też ogłosił Pan Bóg że Anekici od Amaleka , nie mają pod niebem - czyli dla niego , żadnego znaczenia juz teraz i zostaną wszyscy zniszczeni bo są jego wrogami . Pan Bóg ostrzegał Anekitów , ale ci się go otwarcie nie bali i musieli ponieść tego konsekwęcje , bo Pan Bóg nie pozwoli na to aby zginoł Izrael - Lud przez niego wybrany z którym zawarł przymierze na tysiąc pokoleń , czyli na zawsze . Amalekici byli najbardziej parszywymi niegodziwcami o jakich można tylko pomyśleć w tamtych czasach . Stosowali dosłownie każdy możłiwy sposób aby dręczyć i napadać Izrael by go zniszczyć w raz z innymi plemionami które nie były posłuszne Panu Bogu . " I zdarzało się że gdy Izrael zasiał , nadciągneli Midiańczycy i Amalekici , i ludzie ze wschodu i napdadali go , rozkladali się u nich obozem i niszczyli plon ziemi aż do okolic Gazy , i nie zostawiali w Izraelu żywności ani owcy , ani wołu , ani osła , Gdyż nadciągali w raz ze swoimi stadami i z namiotami tak licznie jak szarańcza , a zarówno ich jak i wielbłądów było bez liku , tak iż gdy weszli do ziemi , spustoszyli ją . " - Księga Sędziów 6 : 3 - 5 Szydercy wyrywają więc celowo z kontektu całą Historie Zbrodni Amalekitów i ich psychipactwa , mordów i grabieży wynikającej z czystego umiłowania przez nich zła , pomiając cały kontekt cytują następujący werset : " I rzekł Samuel do Saula : Mnie posłał Pan , abym cię namaścił na króła nad jego ludem , nad Izraelem , więc teraz słuchaj słów Pańskich . Tak mówi Pan Zastępów : Chcę pomścić to co uczynił Amalek Izraelowi , stając mu na drodze gdy wychodził z Egiptu . Idź więc i Podbij Amaleka , i wytęp jako obłożonego klątwą jego , i wszystko co do niego należy ; nie lituj się nad nim , ale wytrać mężczyzne i kobietę , dziecię i niemowlę , wołu i owcę , wielbłąda i osła . Wtedy Saul powołał lud pod broń i dokonał przeglądu w Telaim nad dwustu tysiącami pieszych , a nadto dziesięcioma tysiącami z Judy . " - Pierwszy Samuela 15 : 1 - 4 Ten wyrwany z kontektu werset wydaje się niesprawidliwy , jednak jest to czysta sprawiedliwość podkytowana przez Pana Boga , przeciwko tym , których możmemy nazwać wobec naszych standardów , zwyrodnialcami na wzór stalinistów i hitlerowców którzy dokładnie to robili przeciwko Izraelowi przez cały czas , mimo napomnień , nie odwracając się od swojej niesprawidliwości wobec narodu wybranego i szydząc z Pana Boga nie bojąc się go . A co z niemowlętami i dziećmi ? Ten fałszywy argument wysuwają obecnie Antysemici i Antysyjoniści broniący Islam przeciwko dzisiejszemu państwu Izrael , oskarżając żydów o to że podczas walk z Islamskimi zbrodniarzami , giną Islamskie dzieci bo zbombardowano budynek z którego wystrzeliwano rakiety w kierunku Izraela , a wyrzutnie umieszczono na szkole . Dzieci morderców i zbrodniarzy tak jak jest to widoczne i dziś , wyrastają na takich samych złoczyńców jak ich rodzicie , dlaczego jednak gdy to Izrael był eksterminowany przez wrogie mu plemiona w tym Amalekitów , nikt z szyderców nie wstawił się w obronie Biblijnego Izraela ? Z prostego powodu , podstawą całego ateizmu , krytyki Biblijnej i szyderców jest obłuda , nikt z antysemitów nie przyjął by do swojego kraju żadnego z Hebrońskich Islamskich Dzieci Terorystów , bojkotując Izrael , tak samo nikt nie przyjął by z nienawidzących Pana Boga niewierzących , żadnego z Amalekickich Morderców bo by ich pozbijali i ograbili tak , jak czynili to Izraelowi z swojej winy od zawsze , żerując na słabości Izraelitów . " I przyciągnął Saul pod miasto Amaleka i urządził zasadzkę w dolinie nad potokiem . Lecz do Kenitów Saul rzekł : Nuże , odejdźcie i oddalcie się od Amalekitów , abym was razem z nimi nie wytępił , bo wy okazaliście życzliwość wszystkim synom Izraelskim , gdy wyszli z Egiptu . I Kenici odłączyli się od Amalekitów . " - Pierwszy Samuela 15 : 5 - 6 Nie można nazwać tutaj postawy Izraela inaczej , niż czystą spraiwdliwością i honorem . Oszędzili i wykazali wdzięczność Kenitą , bo ci nie okazali się złymi nigodziwcami , jakimi byli Amalekici . " I pobił Saul Amalekitów od Chawila aż do Szur, które leży na wschód od Egiptu. Agaga, króla Amalekitów pojmał żywcem, natomiast wszystek lud wybił mieczem. " - Pierwszy Samuela 15 : 6 - 8 Niestety Saul nie zastosował się do tego , co powiedział mu Bóg poprzez Proroka Samuela , i postanowił pojmać żywcem króla Amalekitów Agaga , zamiast zabić zbrodniarza wojennego na miejscu tu i teraz . Agag nie tylko był Amalekitą ale też był ich królem , Saul nie zastosował się w oczywisty sposób do nakazu Pana Boga . " Lecz Saul i jego lud oszczędzili Agaga i to, co było najlepsze wśród owiec i bydła, najtłustsze okazy i jagnięta, i wszystkiego, co było wartościowe nie chcieli przeznaczyć na zniszczenie, zniszczyli natomiast dobytek lichy i marny. " - Pierwszy Samuela 15 : 9 Niestety Ale Saul sprzeciwił się całkowicie woli Bożej , postąpił raczej jak grzesznik , upodobał sobie to co Amalekici mieli cenne mimo że miał to wszystko zniszczyć , a znisczył jedynie to co mu się nie przydało , resztę postanowi zagarnąć . Nie tak powiedział mu Pan Bóg poprzez Samuela . Saul postanowił się porządzić wbrew Woli Pana Boga i oszczędził Króla Amalekitów . " I doszło do Samuela słowo Pana tej treści: Żałuję, że Saula posadziłem na królestwie, gdyż odwrócił się ode mnie i słowa mojego nie wykonał. Samuela ogarnął gniew i wołał do Pana przez całą noc. " - Pierwszy Samuela 15 : 11 Nieposłuszeństwo Saula już w jego pierwszych dniach Królowania było tak widoczne że aż Prorok Samuel sam wpadł w gniew wiedząc że nie podoba się Panu Bogu to co Saul - król Izraelitów , uczynił . Szydercy , obłudnicy . odpowiedzą nagle z nikąt , stając po stronie i w obronie Saula tylko dla tego że Pan Bóg go potępił , odpowidają że nie ma w tym nic złego że Saul nie wypełnił woli Bożej i nie zabił króla Amalekitów skoro i tak pobił już jego naród . Tak ? To czemu ci sami szydercy nie sprzeciwiali się wyroką Norymberskim kar śmierci dla Nazistów po wygranej II wojnie światowej przez Aliantów ? Równie dobrze można stwierdzić że Adolf Hitler , Stalin , Franco , Mussolini , Churchill , Alozjy Stepinac , Ante Pawelić sami nie powinni również odpowiedzieć za swoje zbrodnie karą śmierci . Jest to niesamowicie obłudne aby stawać po stronie Zbrodniarzy tylko po to aby atakować i szydzić z Pana Boga , aby uspraiwdliwić przed samym sobą swoją niewiarę w oczywisty fakt Ewangelii . Mimo że Samuel jasno przekazał słowo Pana Boga : " Idź więc i Podbij Amaleka , i wytęp jako obłożonego klątwą jego , i wszystko co do niego należy ; nie lituj się nad nim " królowi Saulowi - ten umyślnie nie wypełnił jasngo w treści zadania . To tak gdyby zaatakować zbrodniczy Reżim ale pozostawić przy Życiu samego dyktatora . Obłudnicy którzy nienawidzą Pana Boga mogą szydzić z niego , ale Pan Bóg , jest wiecznym Bogiem , którego racja jest nieskończona . To Aby Agag został zabity , było nakazam Pana Boga nie bez powodu , Pan Bóg kazał go zabić , ponieważ wiedział o jego kluczowej roli , jaką odegra na świat w przyszłości , względem jego ludu . Profetyzm i wiedza Pana Boga która jest objawiona w Biblii , jest niesamowita i wspaniała , to że Pan Bóg kazał uśmiercić Agaga jest wspaniałym dowodem Bożej nieomylnośći . " Że Haman , syn Hammedaty , Potomek Agaga , gnębiciel wszystkich Żydów , zamyslając wytępić Żydów ( ... ) " - Księga Estery 9 : 24 Haman , Ostateczne Rozwiązanie Kwestii Żydowskiej[] Przed Kościołem Katolickim i Adolfem Hitlerem , Peroswie , a konkretnie Haman , wysunoł plan i koncepcje ostatecznego rozwiązania Kwestii Żydowskiej . Wcześniej Egipt , chciał pozabijać wszystkich Żydów płci Męskiej , teraz jednak , Persja ma koncepcje , aby wymordować dosłownie wszystkich Żydów jacy istnieją na świecie . Haman był przybocznym wielkiego Króla Perskiego , najpotężniejszego z władców uwczesnego świata , Persja była wowczas największą potęgą militarną na świecie . Jeden jedyny Amelekita która pozostał na świecie , stał się przodkiem Hamana który chcial wymordować wszystkich Żydów na ziemi aby zniweczyć Plan Boży . Ostatni z Amalekitów , nadal miał misje zniszczenia Izraelitów nawet po tylu wiekach . To ukazuje dlaczego Pan Bóg ma zawsze rację w tym co mówi . ' Że Haman , syn Hammedaty , Potomek Agaga , gnębiciel wszystkich Żydów , zamyslając wytępić Żydów , rzucił "pur", to znaczy los, aby ich zniszczyć i wytępić. " - Księga Estery 9 : 24 Do dziś Żydzi świętują święto Losów , podczas ktorego czytana jest cała księga Estery , a na imie " Haman " Żydzi krzyczą potępiając go i robią hałas za każdym razem gdy jest wymawiane . Chetejczycy[] " Gdy Pan Bóg wprowadzi cię do ziemi , do której idziesz , aby ją objąć w posiadanie , wypędzi przed tobą wiele narodów : Chetejczyków ( ... ) " - V Mojżeszowa 7 : 1 Amorejczycy[] Odnośnie Pana Boga napisano : " Pobił wiele narodów i zabił potęznych królów . Synocha , Króla Amorejczyków , i Oga , króla Baszanu . I wszystkie królestwa Kanaanu . " - Psalm 135 : 10 - 11 Co ciekawe imię to należy do tak zwanych imion teoforycznych, a więc zawierających w sobie imię własne Boga (Jahwe) objawione Żydom w Starym Testamencie. W imię Jezus wpisany jest zatem
Ofiara Chrystusa jest jedną z najbardziej kluczowych kwestii chrześcijaństwa. W zależności od tego jak ją interpretujemy, podpisujemy się pod określonym obrazem Boga. Albo też być może w zależności od obrazu Boga, jaki nosimy w sobie, różnie interpretujemy ofiarę Chrystusa. Według mnie ofiara Chrystusa nie polega na zadowoleniu Ojca ze śmierci Syna. Jej istotą nie jest cierpienie, męka i śmierć. Bóg chrześcijan nie łaknie krwawych ofiar, aby darować ludziom winy i dać im zbawienie. Bóg chrześcijan nie pragnie też cierpienia swoich stworzeń. Jego celem jest uwolnienie świata od cierpień. Niestety ofiara Chrystusa była przez wieki rozumiana jako pełna analogia do Starotestamentowych ofiar rytualnych, polegających na zabijaniu zwierząt ofiarowanych Jahwe. Nie świadczy to najlepiej o obrazie Boga, jaki mają niektórzy chrześcijanie. Dobra nowina chrześcijaństwa gdzieś się w tym podejściu zagubiła. Należy zatem na nowo zanalizować i zinterpretować koncepcję ofiary Chrystusa. Dla zrozumienia idei ofiary w chrześcijaństwie konieczne jest zapoznanie się z kultami ofiarniczymi innych religii, w których istotnym elementem kultu było składanie ofiary. Weźmiemy tu pod uwagę religie Indii, Ameryki prekolumbijskiej oraz rozmaitych ludów europejskich i azjatyckich. Obraz boga w religiach ofiarniczych Ofiarami składanymi bóstwom były zabijane i spalane zwierzęta, czasem ludzie, pokarmy, napoje, w tym napoje odurzające. Ofiary miały trzy podstawowe cele: przebłaganie za złe uczynki (prośba o przebaczenie), prośba o spełnienie życzeń ludzkich oraz dziękczynienie za otrzymane dobra. W jaki sposób zabijanie, unicestwianie ofiar miało zapewnić satysfakcję bogów? Uważano, że bogowie potrzebują ofiar w postaci pożywienia dla wzmocnienia ich sił witalnych, dla podtrzymania bądź uprzyjemniania ich życia. Byli to bogowie, którzy bywali głodni, spragnieni, znudzeni (dlatego potrzebowali rozrywek lub alkoholu). Bogowie byli łasi na komplementy i chętnie słuchali pochwał na swój temat. Jeśli człowiek chciał dostać cokolwiek od boga, musiał mu za to w jakiś sposób zapłacić. Tą zapłatą była ofiara. Bogowie bowiem nie byli bezinteresowni, nie zależało im na szczęściu ludzi. Zależało im na własnym szczęściu i sytości. Nie współczuli ludziom z powodu ich ofiar w postaci zabijanych dzieci, z powodu ich cierpień. Cierpienie ludzkie nie liczyło się dla bogów. Było konieczną ceną ofiary. Bogowie udzielali ludziom swej mocy za odpowiednią zapłatą. Zapłatą tą często było ludzkie życie. Uśmiercony człowiek lub zwierzę stawali się pokarmem boga. Układ człowieka z bogami polegał na wymianie świadczeń. Bóstwa nie przejawiały miłości do człowieka i nie zależało im na ludziach. Ludzie byli środkami do zaspokojenia ich własnych potrzeb. Nie były to bóstwa całkiem wszechmogące i czysto duchowe. Żywiły się materią, a ich moc zależała w pewnej mierze od człowieka. Uświęcający sens rytuałów ofiarnych Na pewno nie rozumiemy dzisiaj do końca sensu ofiar rytualnych. Odkrywczą interpretację kultów ofiarniczych przedstawiają Henri Hubert i Marcel Mauss w Eseju o naturze i funkcji ofiary. Główna ich teza polega na tym, że ofiara jest rozwiniętą formą podstawowego aktu religijnego – konsekracji. Postawą religii jest podział na rzeczy świeckie i święte, profanum i sacrum, a ofiara jest środkiem komunikacji między tymi dwoma światami. Ta komunikacja zachodzi za pośrednictwem żertwy, czyli rzeczy niszczonej w czasie ceremonii. Ofiary pokutne, ekspiacyjne, błagalne przywracają utracony związek między bogiem a człowiekiem, przywracają zerwane przymierze. Przymierze jest zrywane przez grzechy, a zatem potrzebna staje się ofiara przebłagalna, aby grzechy zostały przebaczone i bóg znów sprzyjał człowiekowi. Ofiara (sacrifice) zawsze sugeruje konsekrację. W każdym obrzędzie ofiarnym przedmiot przechodzi z dziedziny świeckiej do religijnej, jest konsekrowany, poświęcony. Żertwa (victim) jest czymś innym na końcu obrzędu niż na początku. Jest uświęcona: wchodzi do stanu łaski, wychodzi ze stanu grzechu. Ofiarujący – ten, kto doznaje korzyści ze złożenia ofiary, nie ma bezpośredniego kontaktu z bogiem, potrzebuje zatem żertwy, która nabrawszy cech świętości ma dostęp do bóstwa. Żertwa jest pośrednikiem w kontakcie człowieka z bóstwem. Cechą każdej ofiary jest wyrzeczenie się czegoś, aby coś uzyskać. Ofiara nie jest bezinteresowna. Dwie strony wymieniają wzajemne usługi. Bogowie potrzebowali świeckich, jak i na odwrót. Świeckość podtrzymywała świętość. Ofiara Chrystusa także jest środkiem komunikacji między dwoma światami: ludzkim i boskim. Ma ten sam cel, co ofiary z zabijanych rytualnie zwierząt: uzyskać kontakt z sacrum, uświęcić siebie. Jednak sposób osiągnięcia tego celu jest w chrześcijaństwie inny. To Bóg wykazuje inicjatywę, Bóg ofiaruje dar ludziom. Rozumienie ofiary Chrystusa w chrześcijaństwie Powszechnie podzielany pogląd co do ofiary Chrystusa wygląda następująco: Bóg Ojciec nie był zadowolony z ofiar, jakie składali Mu Izraelici w postaci zwierząt. Dla Jego przebłagania za grzechy potrzebna była inna ofiara: nieskalana i święta. Taką charakterystykę posiadał tylko Chrystus, Syn Boży. Ludzie zabijając Go złożyli Ojcu ofiarę z Syna. Ojciec był nią usatysfakcjonowany i odtąd nie chciał już więcej ofiar, bo otrzymał ofiarę doskonałą – życie Swego Syna. Odtąd Syn siedzi po prawicy Ojca i jest na wieki źródłem przebłagania, a co za tym idzie zbawienia ludzi. Pogląd ten jest wielkim uproszczeniem i zafałszowaniem przesłania chrześcijaństwa. Bóg Ojciec jawi się tu jako ktoś odrębny od postaci Syna, ponieważ Syn musi złożyć Mu siebie w ofierze. Ojciec i Syn są w chrześcijaństwie jednością, czyli mają wspólne interesy i nie rozdzielają się na darczyńcę i darobiorcę. Takie oddzielenie dwóch postaci Boskich skutkuje w teologii poglądami jakoby miłosierny Syn chronił wiernych przed gniewem sprawiedliwego Ojca. A przecież Syn jest „w drużynie” Ojca, mają jeden cel: zbawienie ludzi. Takie „tradycyjne” podejście do ofiary Chrystusa prowadzi do wniosku, że Ojciec pragnął śmierci Syna i ta śmierć dała Mu satysfakcję. Bez tej śmierci nie przebaczyłby ludziom. Dochodzimy do kuriozalnych wniosków, że posłał Syna, aby Go otrzymać zabitego przez ludzi w ofierze. Nawet zaczyna nam się wydawać, że Bóg pragnął męczeńskiej śmierci Syna i że bez cierpień ofiara nie byłaby ważna. Tymczasem św. Paweł wyraźnie mówi, że gdybyśmy znali Pana chwały, nie zabilibyśmy Jego Syna. Zabiliśmy Go przez to, że Go nie rozpoznaliśmy. Bóg Izraela miał dość ofiar ze zwierząt. Kazał ludziom zastanowić się, jaki miałby mianowicie odnosić z nich pożytek. Bóg Izraela nie chciał, żeby myślano o Nim jako o Bogu, który jest głodny krwi i ciała ofiar. On chciał, żeby ludzie zmienili o Nim zdanie. Żeby myśleli, że On pragnie tylko ich miłosierdzia. Dlatego to On dał ludziom dar (ofiarę) w postaci Syna, który przyszedł nam obwieścić, jaki jest nasz Bóg Ojciec. Ludzie jednak odrzucili ten dar, nie chcieli słyszeć, że Bóg ma wobec nich większe wymagania niż przestrzeganie rytuałów. Woleli iść na łatwiznę, dalej zabijać owieczki i mieć resztę z głowy. Dlatego droga Jezusa nie odpowiadała im, wymagała za dużo pracy wewnętrznej. To nie myśmy złożyli dar (ofiarę) Bogu, ani Bóg nie złożył daru sam sobie, ale Bóg złożył dar nam w ofierze. Tym darem był On sam. Na tym polega ofiara Chrystusa. Jednak zabiliśmy Bożego wysłannika, odrzucając Boży dar. Nie rozpoznaliśmy w Nim świętego Pańskiego, samego Boga. Bóg się jednak nie poddawał. Nie zraziło Go odrzucenie Jego daru przez ludzi. Pokazał nam przez zmartwychwstanie Jezusa, że ten Jego dar ciągle żyje, ciągle jest aktualny, ciągle jest dla nas źródłem łaski. Możemy Boga zabić, a On w nas będzie wierzył, On nas nie porzuci – na tym polega wieczne przymierze, „łaska na wieki”. Tak jak Hiob zaręczał, że nawet jeśli Bóg go zabije, On nie przestanie Mu wierzyć, tak teraz Bóg nas zapewnia, że nie przestanie nam pomagać nawet, jeśli będziemy Go odrzucać, nawet jeśli Go zabijemy. Bo Bóg chce, żebyśmy mieli o Nim dobre mniemanie: że jest cierpliwy, wyrozumiały, współczujący, dobrze nam życzy, nigdy nas nie opuści. Bóg nie chce, żebyśmy o Nim myśleli jak o bogach żądających ofiar na przebłaganie, ofiar za pomyślne załatwienie naszych spraw, ofiar na podziękowanie. On jest Ojcem bezinteresownym. Chce tylko nas, naszych serc pełnych miłosierdzia. Miłosierdzie czyni warunkiem kontaktu z sobą, nie ofiarę. Bóg nie potrzebuje od ludzi ofiar, to raczej On nas obdarza. Św. Paweł mówi tak na Areopagu: „On, który jest Panem nieba i ziemi, nie mieszka w świątyniach zbudowanych ręką ludzką i nie odbiera posługi z rąk ludzkich, jak gdyby czegoś potrzebował, bo sam daje wszystkim życie i oddech, i wszystko”. (Dz 17, 24-25) To Bóg jest dawcą. My możemy dać Mu jedynie to, że Jego dary przyjmiemy. On tylko tego pragnie.

Imiona Boga w Biblii.pdf XX English Deutsch Français Español Português Italiano Român Nederlands Latina Dansk Svenska Norsk Magyar Bahasa Indonesia Türkçe Suomi Latvian Lithuanian český русский български العربية Unknown

W imię religii winno się głosić pokój, a nie przemoc - wskazali uczestnicy 14. spotkania wspólnej komisji przedstawicieli Stolicy Apostolskiej i Wielkiego Rabinatu Izraela. Odbyło się ono tym razem w Rzymie. Jak czytamy w opublikowanym na zakończenie komunikacie, podczas spotkania uznano, że powoływanie się dla usprawiedliwienia przemocy na religię jest jej "strasznym, bluźnierczym nadużyciem", godzącym w świętość życia. Strona katolicka zaprezentowała rolę, jaką mogą odegrać religie w rozwiązywaniu konfliktów, a strona żydowska przedstawiła czynniki prowadzące do agresji i wojny oraz przypomniała wartości religijne, które można im przeciwstawić. Są to świętość osoby ludzkiej, jej wolność i godność. Wartości te obecne są szczególnie w tradycjach Abrahamowych: judaizmie, chrześcijaństwie, islamie. Uczestnicy obrad wspólnej komisji przedstawicieli Stolicy Apostolskiej i Wielkiego Rabinatu Izraela przypomnieli także nauczanie Papieża Franciszka odrzucające przemoc stosowaną w imię Boga. Zacytowali przy tym jego przemówienie na ten temat, wygłoszone przed miesiącem na audiencji międzyreligijnej. Nawiązali też pośrednio do niedawnej kontrowersyjnej rezolucji UNESCO o miejscach świętych we wschodniej Jerozolimie, w których uwzględniono tylko ich tradycję arabską. W komunikacie z rzymskiego spotkania określono to jako usiłowanie negowania biblijnej historii i związku Żydów ze świątynią jerozolimską. W trzydniowych obradach (28-30 listopada) wzięło udział czterech biskupów - w tym współprzewodniczący komisji ze strony watykańskiej kard. Peter Turkson, szef Papieskiej Rady "Iustitia et Pax" - i czterech rabinów. Tematem było promowanie pokoju w kontekście przemocy stosowanej w imię religii. Tworzymy dla Ciebie Tu możesz nas wesprzeć.
Jego panowanie zostało opisane w Starym Testamencie, gdzie jest przedstawiony jako człowiek pełen sprzeczności, ale także jako wybraniec Boży. 4. W 586 p.n.e. starożytne królestwo Izraela zostało podbite przez armię babilońskiego władcy Nabuchodonozora II i jego niewola trwała prawie pół wieku. MESJASZ - CZASY OSTATECZNE Narody pod panowaniem Pańskim 91 Wyrok. Słowo Pana: W krainie Chadraku1 i Damaszku będzie Jego odpoczynek, gdyż do Pana należy Oko Aramu1, jak i wszystkie pokolenia Izraela. 2 Zarówno Chamat2, które z nim graniczy, jak Tyr i Sydon, bo mądrość [Jego] jest wielka. 3 Tyr otoczył się wałem obronnym, nagromadził srebra jak piasku - i złota - jak błota na drogach. 4 Jednak zawładnie nim Pan i jego bogactwo strąci w głębie morza; a jego samego w ogniu strawi. 5 3 Aszkelon, widząc to, z bojaźni zadrży, podobnie Gaza pogrąży się w trwodze i Ekron zawiedzie się w nadziei. Król z Gazy będzie usunięty, opustoszeje z mieszkańców Aszkelon. 6 A lud mieszany osiedli się w Aszdodzie. Na proch zetrę pychę Filistyna. 7 I z krwi oczyszczę mu usta, i jego zęby z ofiary plugawej, wówczas i on stanie się Resztą, która należy do Boga naszego, jak jeden z rodów Judy, Ekron zaś będzie jak Jebusyta4. 8 Sam będę dla domu mego strażą i obroną przed przechodniami. I przemoc wroga już go nie dosięgnie, gdyż wejrzałem na niego w jego nędzy5. Król Pokoju 9 Raduj się wielce, Córo Syjonu, wołaj radośnie, Córo Jeruzalem! Oto Król twój idzie do ciebie, sprawiedliwy i zwycięski. Pokorny - jedzie na osiołku, na oślątku, źrebięciu oślicy6. 10 On zniszczy rydwany w Efraimie i konie w Jeruzalem, łuk wojenny strzaska w kawałki7, pokój ludom obwieści. Jego władztwo sięgać będzie od morza do morza, od brzegów Rzeki aż po krańce ziemi. Ocalenie Izraela i jego świetność 11 Także ze względu na krew przymierza8 zawartego z tobą wypuszczę więźniów twoich z bezwodnej cysterny8. 12 Wróćcie do warownego miejsca, wygnańcy, oczekujący z nadzieją! Dzisiaj cię o tym zapewniam, że cię nagrodzę w dwójnasób. 13 Albowiem Judę trzymam w pogotowiu, jak łuk napinam Efraima, jak włócznią kieruję synami twymi, Syjonie, przeciwko synom twoim, Jawanie9, i miecz mocarza z ciebie uczynię. 14 Pan się zjawi nad nimi. Jak błyskawice wzlecą Jego strzały i Pan, Bóg wszechmogący, zadmie w róg. Nadciągnie w szumie wichru z południa. 15 Pan Zastępów będzie ich osłaniał, zniszczą i zdepczą kamienie z proc, i krew będą pili jak wino, i będą jej pełni jak czara, jak rogi ołtarza. 16 W owym dniu Pan, ich Bóg, da im zwycięstwo i poprowadzi swój lud niby trzodę. Bo są jak drogie kamienie w ozdobnej koronie, co błyszczą światłem ponad Jego ziemią. 17 Jak dobry i jak uroczy będzie [ten kraj] - zboże da wzrost młodzieńcom, a młode wino - dziewicom10.
4 Już w łonie matki oszukał on brata 3, w pełni sił będąc, walczył nawet z Bogiem. 5 Walcząc z Aniołem, zwyciężył, płakał i błagał Jego o łaskę -. spotkał Go 4 w Betel i tam z Nim 4 rozmawiał. 6 Pan jest Bogiem Zastępów, Pan jest imieniem, które wspominał. 7 Ty zaś powróć do Boga swojego -.
Mogli oni toczyć zapamiętałą dyskusję o tym, co wydarzyło się w Jerozolimie i mogła w nich wstępować nowa nadzieja związana z pustym grobem. Może właśnie dlatego dostąpili przywileju spotkania ze Zmartwychwstałym. Opowiadanie o Kleofasie i jego towarzyszu trzeba więc odczytywać jako zachętę do rozmowy o Bogu, zmierzającej do zrozumienia spotkania człowieka z Bogiem, które czasami jest tak inne od tego, czego się spodziewamy, że nawet dobrze znane Pisma go nie wyjaśniają. Życzenia Obrazek – Witraż z Jezusem Śmierć zwarła się z życiem i w boju, o dziwy, choć poległ Wódz życia, króluje dziś żywy. Płynącej ze Zmartwychwstania wiary w zwycięstwo życia nad śmiercią, a także radosnego świętowania Wielkiejnocy życzy Robert M. Rynkowski Artykuł w dużej części pochodzi z książki autora „Każdy jest teologiem. Nieakademicki wstęp do teologii”, która pod koniec maja 2012 r. ukazała się nakładem wydawnictwa WAM (13) Tego samego dnia dwaj z nich byli w drodze do wsi, zwanej Emaus, oddalonej sześćdziesiąt stadiów2 od Jerozolimy. (14) Rozmawiali oni z sobą o tym wszystkim, co się wydarzyło. (15) Gdy tak rozmawiali i rozprawiali z sobą, sam Jezus przybliżył się i szedł z nimi. (16) Lecz oczy ich były niejako na uwięzi, tak że Go nie poznali. (17) On zaś ich zapytał: «Cóż to za rozmowy prowadzicie z sobą w drodze?» Zatrzymali się smutni. (18) A jeden z nich, imieniem Kleofas, odpowiedział Mu: «Ty jesteś chyba jedynym z przebywających w Jerozolimie, który nie wie, co się tam w tych dniach stało». (19) Zapytał ich: «Cóż takiego?» Odpowiedzieli Mu: «To, co się stało z Jezusem Nazarejczykiem, który był prorokiem potężnym w czynie i słowie wobec Boga i całego ludu; (20) jak arcykapłani i nasi przywódcy wydali Go na śmierć i ukrzyżowali. (21) A myśmy się spodziewali, że On właśnie miał wyzwolić Izraela. Tak, a po tym wszystkim dziś już trzeci dzień, jak się to stało. (22) Nadto jeszcze niektóre z naszych kobiet przeraziły nas: były rano u grobu, (23) a nie znalazłszy Jego ciała, wróciły i opowiedziały, że miały widzenie aniołów, którzy zapewniają, iż On żyje. (24) Poszli niektórzy z naszych do grobu i zastali wszystko tak, jak kobiety opowiadały, ale Jego nie widzieli». (25) Na to On rzekł do nich: «O nierozumni, jak nieskore są wasze serca do wierzenia we wszystko, co powiedzieli prorocy! (26) Czyż Mesjasz nie miał tego cierpieć, aby wejść do swej chwały?» (27) I zaczynając od Mojżesza poprzez wszystkich proroków wykładał im, co we wszystkich Pismach odnosiło się do Niego. (28) Tak przybliżyli się do wsi, do której zdążali, a On okazywał, jakoby miał iść dalej. (29) Lecz przymusili Go, mówiąc: «Zostań z nami, gdyż ma się ku wieczorowi i dzień się już nachylił». Wszedł więc, aby zostać z nimi. (30) Gdy zajął z nimi miejsce u stołu, wziął chleb, odmówił błogosławieństwo, połamał go i dawał im. (31) Wtedy oczy im się otworzyły i poznali Go, lecz On zniknął im z oczu. (32) I mówili nawzajem do siebie: «Czy serce nie pałało w nas, kiedy rozmawiał z nami w drodze i Pisma nam wyjaśniał?» (33) W tej samej godzinie wybrali się i wrócili do Jerozolimy. Tam zastali zebranych Jedenastu i innych z nimi, (34) którzy im oznajmili: «Pan rzeczywiście zmartwychwstał i ukazał się Szymonowi». (35) Oni również opowiadali, co ich spotkało w drodze, i jak Go poznali przy łamaniu chleba. Wielu interpretatorów tej perykopy uważa, że uczniowie uciekają z Jerozolimy po klęsce swojego Mistrza (być może z obawy o swoje życie), porzucają drogę Jezusa, ponieważ nie spełniła ona ich oczekiwań, nie rozumieją tego, co się wydarzyło, są zagubieni, chcą oddalić się od miejsca, które przypomina im porażkę, nie mają już nadziei, niczego nie oczekują, opowiadanie niewiast tylko ich przeraziło, chcą wrócić do normalnego życia, bo boją się nowych złudzeń. A może nie ucieczka? Warto jednak zwrócić uwagę na to, że nie ma w nim jednoznacznego wskazania na obawę prześladowań. Jest tu mowa o smutku, ale nie o strachu z powodu prześladowań i o ucieczce. Zresztą gdyby faktycznie była to ucieczka, to dlaczego uczniowie głośno ze sobą rozmawiają o tym, co raczej powinni starać się ukryć, i tak łatwo opowiadają nieznajomemu o tym, co się wydarzyło w Jerozolimie, oraz o swoich nadziejach związanych z Jezusem? Przecież nie mieli pewności, że nie jest to przeciwnik Mistrza z Nazaretu. Sytuacja zarysowana w opowiadaniu, a więc rzekoma niewiedza nieznajomego na temat wydarzeń w Jerozolimie i osoby Jezusa, uzasadnia sugestię BP, że przekazali mu oni więcej niż tylko suchą informację: Oni zaś opowiedzieli Mu o Jezusie Nazarejczyku, który był prorokiem potężnym w czynie i słowie wobec Boga i całego ludu jak arcykapłani i przełożeni nasi skazali Go na śmierć i ukrzyżowali. Tak nie postępują ci, którzy boją się prześladowań. Być może uczniowie nie są też przerażeni relacją niewiast. Tłumaczone jako „przeraziły” greckie słowo exestēsan (w. 22) w innych miejscach Nowego Testamentu nie ma takiego znaczenia, ale oznacza „wprawiać w zdumienie”, „oszołamiać”. Dlatego na przykład w BP znajdujemy słowo „zdumiały”. Tekst nie dostarcza więc dostatecznie przekonujących argumentów za tym, że uczniowie są przestraszeni czy groźbą prześladowań, czy relacją kobiet o pustym grobie. Mogli być w najwyższym stopniu wstrząśnięci wewnętrznie, wprawieni w zdumienie, w ich głowach kłębiły się myśli niejasne i niepewne. Mogli nie rozumieć znaczenia śmierci Jezusa, a Jego zmartwychwstanie mogło wydawać się im niewiarygodne. To z tej właśnie niemocy zrozumienia znaczenia ostatnich wydarzeń, tego wewnętrznego wstrząsu mógł wziąć się smutek – chociaż mogło tu chodzić o zasępione, ponure miny, na które również wskazuje tłumaczone jako „smutni” słowo skuthrōpoi (w. 17) – wzmianka o którym zdaje się być potwierdzeniem ich przerażenia. A jak ożywiona była ich rozmowa, wskazują użyte na jej określenie słowa homileó i suzéteó (w. 15). Pierwsze oznacza „rozmawiać z kimś”, „dyskutować”. Drugie oznacza wspólną dyskusję mająca na celu znalezienie tego, czego się szuka, konkretnego rozwiązania, dyskusję połączoną z zadawaniem pytań i w zdecydowanej większości przypadków w NT dotyczy dysput o charakterze religijnym. Połączenie słów o podobnym znaczeniu wskazuje wielkie zaangażowanie uczniów w rozmowie. Znajduje to potwierdzenie w użytym przez Jezusa na określenie rozmowy uczniów słowie antiballete (w. 17) oznaczającym przenośnie wymianę zdań, czyli żywiołową dyskusję. Zatem rozmowa uczniów to nie niezaangażowana konwersacja, lękliwa wymiana uwag, ale właśnie żywiołowe, gorące wspólne zastanawianie się, dyskutowanie, szukanie rozwiązania. Kleofas i jego towarzysz są może zawiedzeni z tego powodu, że nie spełniły się ich nadzieje na zbawienie Izraela, przede wszystkim polityczne, może są smutni z powodu śmierci Mistrza, której znaczenia nie mogą pojąć, a z drugiej strony są zaskoczeni informacjami o pustym grobie i nie są w stanie tego wszystkiego ze sobą pogodzić. Mogli oni bowiem łatwo uwierzyć, że Jezus jest prorokiem, nawet w to, że jest Mesjaszem, ale nie takim, który niejako daje się zabić, a potem zmartwychwstaje. Dlatego rozprawiają o tym i starają się to zrozumieć. To rozprawianie może być wręcz tak gorące, że w zapamiętaniu nie rozpoznają swojego Mistrza. Co prawda użyte w stronie biernej słowo krateó (w. 16) może wskazywać, że mamy do czynienia z działaniem sił boskich, czyli chodziłoby o to, że Jezus celowo nie chciał dać się poznać uczniom. Jeśli jednak nawet faktycznie tak jest, to i tak nie jest wykluczone, że to działanie nadprzyrodzone mogło się opierać na zupełnie naturalnym zjawisku, jakim jest takie zapamiętanie się w sporze, że nie widzi się niczego dookoła. Może więc należałoby ten wers tłumaczyć tak, jak robi to Remigiusz Popowski: Lecz ich oczy tak były zajęte, że Go nie poznali. To zresztą nie podważa przekładów sugerujących, że oczy ich były celowo zamroczone, zakryte. Wszak gdyby Go poznali od razu, być może Jezus nie miałby szansy na wyłożenie im jeszcze raz wszystkich Pism odnoszących się do Niego. Wiele wskazuje więc na to, że Kleofas i jego towarzysz wcale nie byli tak zagubieni w wierze i przerażeni, jak sugerują niektóre interpretacje. Ich podróż mogła być zwykłym powrotem do domu, w czasie którego toczyli ożywioną rozmowę, zapamiętałą dyskusję o tym, co wydarzyło się w Jerozolimie. Mogli być wstrząśnięci, zdumieni, a ich wiara mogła przechodzić w zwątpienie, nie była to jednak ucieczka podszyta niewiarą. Mogła w nich wstępować nowa nadzieja związana z pustym grobem. Otwieranie Pism Tyle, że nie byli oni w stanie o własnych siłach dojść do właściwego zrozumienia ostatnich wydarzeń. Nic więc dziwnego, że byli zasępieni. Ryszard Przybylski wskazuje, że przyczyną tej niemożności było to, że ich serca były zbyt tępe, aby pojąć sens Pism i osiągnąć zrozumienie Bożego objawienia, aby pojąć, że pasmo cierpień, haniebny proces, męczeńska śmierć, niewiarygodne zmartwychwstanie świadczą o tym, że Jezus jest zapowiedzianym Mesjaszem. Nie rozwikłali tajemnicy Jego tożsamości, chociaż wielokrotnie im o niej mówił. Przystąpił więc do komentowania ksiąg, aby pogrążeni w duchowym zamęcie uczniowie mogli pojąć, kim w istocie był ich zabity Mistrz. To komentowanie ksiąg staje się jaśniejsze w kontekście przemienienia Jezusa (Mt 17, 1–8, Mk 9, 2–8, Łk 9, 28–36). Rozmawia On wówczas z Mojżeszem i Eliaszem. Od Orygenesa wywodzi się tradycja interpretowania obecności tych dwóch postaci na Górze Przemienienia w ten sposób, że są oni reprezentantami Prawa i Proroków, dwóch najważniejszych części Biblii hebrajskiej. Michał Wilk wskazuje, że blask chwały przemienionego Chrystusa oświeca nie tylko Mojżesza i Eliasza, ale także Prawo i Proroków. Na Górze Przemienienia dwaj mężowie są świadkami Syna Bożego, podobnie jak Prawo i Prorocy od wieków były świadectwem tego, co miało stać się ich wypełnieniem i doskonałością. Dlatego życie Chrystusa rzuca światło na ST i wyjaśnia jego sens, On sam jest żywą egzegezą Pism Izraela. Ale opis sceny przemienienia pokazuje, jak ważna dla właściwego zrozumienia wydarzenia Jezusa Chrystusa i Pism jest rozmowa. Jezus rozmawia bowiem (sullaleó) właśnie z Mojżeszem i Eliaszem. Mojżesz to ten, z którym Bóg rozmawiał jak z przyjacielem, a Eliaszowi objawiał się w łagodnym powiewie. Są więc oni nie tylko symbolami Prawa i Proroków, ale też są niejako najlepiej przygotowani do rozmowy z Bogiem i o nadchodzących wydarzeniach, najważniejszych dla historii zbawienia, do odczytywania Pism w kontekście męki Jezusa, bo jak informuje Łukasz, mówili o Jego odejściu, którego miał dokonać w Jerozolimie (Łk 9, 31). Opis przemienienia Jezusa wskazuje więc, że dla właściwego zrozumienia Pism konieczne jest nie tylko patrzenie na nie przez pryzmat wydarzenia Jezusa, ale również rozmowa z udziałem Boga. To w takiej rozmowie najlepiej dokonuje się interpretacja Pisma i odkrywane jest, kim jest Jezus. Co więcej, dochodzi wówczas również do spotkania z Bogiem. Uczniowie z Emaus mówią, że serca w nich pałały, gdy Jezus rozmawiał z nimi i wyjaśniał im Pisma. Słowo kaió tłumaczone jako „pałać” oznacza „płonąć” i często tak jest przekładane (Popowski, BP, BW-P; EPP ma „gorzeć”). W klasycznej literaturze greckiej było ono stosowane, by opisać intensywne reakcje emocjonalne. Ale interesujące jest to, że w Septuagincie czasownik ten jest często używany do wskazania obecności Pana (Wj 3, 2, Pwt 4, 11; 9, 15; Iz 30, 27). Z kolei słowo kardia w Biblii prawie nigdy nie oznacza serca w znaczeniu fizycznym. Serce jest najgłębszym wnętrzem człowieka. Jest ono synonimem człowieka jako takiego, wyraża to, co w człowieku najgłębsze, jego najintymniejsze dążenia i pragnienia, dobre lub złe, wyraża „ja” człowieka, samą jego osobę. To najbardziej intymny ośrodek osoby ludzkiej, w którym Bóg daje się człowiekowi poznać, to obszar, gdzie Bóg i człowiek się spotykają. Z kolei słowo dianoigó tłumaczone jako „wyjaśniał” (BW-P, BP) czy „wykładał” (Popowski) oznacza dosłownie „otwierać” (EPP). Opowiadanie o Kleofasie i jego towarzyszu pozwala zakładać, że otwieranie Pism przez Jezusa, otwieranie w rozmowie, ale i niejako samym sobą jako egzegezą ST, powoduje nie tylko intensywne przeżycie emocjonalne, a nawet nie przede wszystkim takie przeżycie, ale przybycie Boga, którego znakiem jest ogień, do serca jako miejsca spotkania człowieka z Nim, do człowieka. Płonięcie tego miejsca, podobnie jak płonięcie krzewu, w którym Pan ukazał się Mojżeszowi (Wj 3, 2), czy płonięcie góry Horeb (Pwt 4, 11), oznacza, że jest tam Bóg. Łamanie chleba Można zakładać, że ta obecność Boga przygotowała uczniów do jeszcze głębszego z Nim spotkania. Może właśnie dlatego zatrzymują Jezusa na wspólny posiłek. Kleofas i jego towarzysz rozpoznali Jezusa, gdy zajął On miejsce u stołu i połamał chleb. Użyte w Łk 24, 35 słowa klasei tou artou, podobnie jak w Dz 2, 42, oznaczają łamanie chleba. Historycy liturgii i egzegeci mają wątpliwości, czy formułę tę, występującą tylko w tych dwóch miejscach i to w dodatku w pismach tego samego autora, można uważać za techniczne określenie Eucharystii. Nie da się jednak wykluczyć hipotezy, że termin ten został zaczerpnięty z tradycji wcześniejszej. Jeśli jednak nie był on określeniem Eucharystii, to i tak pojawia się pytanie, czy posiłek Jezusa z uczniami w Emaus był Eucharystią, czy nie. Zdecydowana większość egzegetów uważa, że mamy tu do czynienia ze zwykłym posiłkiem, podczas którego zwyczajowo łamano chleb. Co takiego niezwykłego było w tym posiłku, że Kleofas i jego towarzysz rozpoznali Jezusa? Dominująca interpretacja jest taka, że poznali oni Jezusa po łamaniu chleba. To oznacza zaś, że Jezus dał się poznać konkretnie przez to, że łamał chleb, że niejako powtórzył dla nich Ostatnią Wieczerzę. Problem jednak w tym, że uczniowie z Emaus nie uczestniczyli w tej wieczerzy, więc nie mógł to być dla nich rozpoznawalny znak. Za szerszym rozumieniem pojęcia łamania chleba przemawia też znaczenie słówka en w wyrażeniu en tē klasei tou artou. Najczęściej tłumaczone jest ono jako przy (BT, Wojciechowski, Popowski, EPP), rzadziej jako w czasie (BW-P) czy po (BP). Gdy przyjmie się ostatnią wersję tłumaczenia, to tekst ten jednoznacznie wskazuje, że Jezus dał się rozpoznać uczniom, gdyż łamał chleb, to był jego znak rozpoznawczy. Jednak inna jest wymowa tego tekstu, gdy się przyjmie dosłowne znaczenie dwóch pozostałych wersji. Owszem, Jezus mógł dać się poznać przez gest łamania chleba, ale też niejako w czasie tego całego posiłku, którego szczytem było łamanie chleba. Może więc należałoby przyjąć, że Jezus daje się poznać w łamaniu chleba (tak jest tłumaczone słówko en we wcześniejszym wyrażeniu en tē odō – w drodze)? Jeśli Jezus dał się poznać w łamaniu chleba, to może dał się właśnie poznać w całym posiłku. Oznaczałoby to, że ten cały posiłek, łamanie chleba prowadzi do rozpoznania Jezusa. Za taką interpretacją przemawia dodatkowo to, że mianem „łamanie chleba” określano nie tylko materialną czynność rozdrabiania placków macy, ale także modlitwy, które tę czynność poprzedzały i po niej następowały. Być może w jednej z tych modlitw Jezus powtórzył charakterystyczne dla Niego słowa, których kiedyś używał, i pod ich wpływem został rozpoznany. Drugą przyczynę rozpoznania mogło stanowić niezwykłe zachowanie Chrystusa, czy też charakterystyczne gesty. Pomimo iż nie był gospodarzem domu, sam, nie pytając nikogo o przyzwolenie, dokonał całego obrzędu łamania chleba. Takie zachowania były typowe dla Jezusa z czasów Jego publicznej działalności. Czym jednak było owo „łamanie chleba”? U progu chrześcijaństwa gest łamania chleba właściwy światu semickiemu mówił o wdzięczności wobec Boga za błogosławieństwo, którego był widocznym znakiem, i symbolizował przyjaźń, wspólnotę i jedność tych, którzy spożywali ten sam chleb. Okoliczności decydowały o tym, czy dzielony był wśród biesiadników chleb radości i wesela, czy smutku i utrapienia. Myśl o chlebie dającym życie, powstałym ze zmiażdżonych ziaren, zawierała głęboko ukryty aspekt ofiary. Jezus łamał chleb w czasie ustanowienia Eucharystii (Mt 26, 26; Mk 14, 22; Łk 22, 19; 1Kor 11, 24). W Łk 24, 30 jest taka sama sekwencja czynności jak w tekstach dotyczących Eucharystii. Nic więc dziwnego, że to opowiadanie jest z tymi tekstami łączone. Ale wiąże się on również z tekstami, w których to pierwsi chrześcijanie łamią chleb (Dz 2, 46; 20, 27, 35; 1Kor 10, 16; Dz 2, 42 – klasei tou artou). W 1Kor 10, 16 aluzja do Eucharystii jest oczywista. Jest bardzo prawdopodobne, że Dz 2, i 20, mówią o Eucharystii, ale nie przesądza to, że o Eucharystii mówi opowiadanie o uczniach z Emaus. Równie dobrze może mówić o zwykłym posiłku, podobnie jak Dz 27, 35. Problem, czy uczta Jezusa z uczniami to Eucharystia, próbuje się rozwiązać w ten sposób, że wskazuje się, iż epizod z uczniami rozpoznającymi Zmartwychwstałego „po łamaniu chleba” jest konstrukcją literacką Łukasza. Jeśli tak, to ważne jest nie to, czy Jezus mógł sprawować w Emaus Eucharystię, ale to, czy Łukasz zamierzał mówić w tym miejscu o Eucharystii. Wydaje się, że Ewangelista pragnie nawiązać do praktyki sprawowania Ostatniej Wieczerzy w jego czasach. Wyrażenie klasei tou artouma dla niego wyjątkowe znaczenie. Chce przez nie wskazać celebrowaną w jego czasach pamiątkę męki i zmartwychwstania Chrystusa. Pierwsi chrześcijanie spotykają się we wspólnocie: słuchają słowa Bożego i łamią chleb. Łamanie chleba jest dla pierwotnego Kościoła co najmniej znakiem wspólnoty i braterstwa. Rysem charakterystycznym pierwotnej gminy było „trwanie we wspólnocie”. Wzmianka o owej wspólnocie jest stwierdzeniem faktu miłości łączącej pierwszych chrześcijan. Szczególny rodzaj wspólnoty tworzyli oni podczas łamania chleba i na modlitwie. Rozwiązanie to jest jak najbardziej słuszne, jednak nie przesądza ono, że w istocie łamanie chleba z opowiadania o uczniach z Emaus należy utożsamiać z Eucharystią. Być może opowiadanie to trzeba jednak wiązać ze znaczeniem łączących się z Ostatnią Wieczerzą wspólnych posiłków uczniów i Jezusa po Zmartwychwstaniu. Najbardziej znacząca w tym kontekście jest wzmianka w Dz. Łukasz mówi, że Jezus ukazywał się im przez czterdzieści dni i mówił o królestwie Bożym. A podczas wspólnego posiłku przykazał im nie odchodzić z Jerozolimy (Dz 1, 3n). Joseph Ratzinger wskazuje, że jest tu mowa o trzech charakterystycznych elementach przebywania Zmartwychwstałego ze swoimi: ukazywał się, mówił, zasiadał do wspólnego posiłku. Dodajmy, że widać tu duże podobieństwo do opowieści o uczniach z Emaus, bo Jezus też ukazuje się im, rozmawia z nimi w drodze i uczestniczy w posiłku. Według J. Ratzingera są to trzy powiązane ze sobą sposoby Zmartwychwstałego objawienia siebie samego, który ukazuje się jako żyjący. Poprawne zrozumienie trzeciego elementu umożliwia termin sunalizo. Ratzinger odwołuje się do jednej z możliwych etymologii i znaczenia tego słowa, według której oznacza ono „jeść sól”. W Starym Testamencie wspólne spożywanie chleba i soli albo samej soli oznaczało zawieranie trwałych przymierzy. Sól, jako zapobiegająca gniciu, będącemu przejawem śmierci, jest gwarancją trwałości. Spożywanie posiłku jest zapobieganiem śmierci. „Spożywanie soli” przez Jezusa po Zmartwychwstaniu, które jest znakiem nowego, nieprzemijającego życia, wskazuje na nową ucztę Zmartwychwstałego ze swoimi. Jest to wydarzenie przymierza i dlatego jest związane z Ostatnią Wieczerzą, podczas której Pan ustanowił Nowe Przymierze. Jedzenie soli wyraża związek uczty przed Męką z nową wspólnotą biesiadną Zmartwychwstałego. Daje On siebie samego swoim jako pokarm i czyni ich uczestnikami swojego życia. Pan ponownie włącza uczniów we wspólnotę przymierza z sobą i z żywym Bogiem. We wspólnocie liturgicznej, w celebrowaniu Eucharystii to zasiadanie za stołem ze Zmartwychwstałym trwa nadal, mimo że w inny sposób. Może więc posiłek uczniów z Emaus też jest owym „spożywaniem soli”, wydarzeniem przymierza, uczynieniem Kleofasa i jego towarzysza uczestnikami nowego życia, nową wspólnotą. Ich uczta z jednej strony wiązałaby się więc z Ostatnią Wieczerzą, ale z drugiej strony, właśnie przez związek z wczesnochrześcijańskim łamaniem chleba – z chrześcijańską Eucharystią. Opowiadanie o uczniach z Emaus łączy więc w sobie dwa elementy znaczenia posiłku: zawarcie Nowego Przymierza i wczesnochrześcijańska Eucharystia. Obecność Jezusa wskazuje, że w chrześcijańskiej uczcie następuje spotkanie z Bogiem (wskazanie tej obecności mógł mieć na celu Łukasz, gdy pisał to opowiadanie). Łamanie chleba jest więc znakiem obecności Zmartwychwstałego, wokół którego gromadzą się chrześcijanie, by uczestniczyć w Nowym Przymierzu i w nowej uczcie z Nim. Opowiadanie o Kleofasie i jego towarzyszu wskazuje, iż w nabożeństwie eucharystycznym spotykamy się z Jezusem Chrystusem. Związek ich uczty z wczesnochrześcijańską Eucharystią pokazuje, że jest to ofiarowana przez Boga pamiątka, która jest czymś już nie symbolicznie, ale realnie uobecniającym Jego samego. To, że w nabożeństwie eucharystycznym spotykamy się ze Zmartwychwstałym, oznacza, że staje się on dla nas widzialny, ale ta otwartość oznacza również, że musimy go wypuścić, Zmartwychwstały wciąż znika nam z oczu. *** Ciekawe, że to właśnie uczniowie z Emaus, którzy niczym szczególnym wcześniej się nie wyróżnili, doznali przywileju spotkania z Jezusem. Wszak można przypuszczać, że uczniów podobnie zagubionych jak oni było o wiele więcej. Dlaczego zatem ci dwaj? Może właśnie dlatego, że rozmawiali o spotkaniu z Bogiem, a do tego, by zrozumieli to spotkanie, brakowało bardzo niewiele. Opowiadanie o Kleofasie i jego towarzyszu trzeba odczytywać jako zachętę do rozmowy o Bogu, rozmowy zaangażowanej, będącej dyskusją zmierzającą do znalezienia rozwiązania problemu, a raczej zrozumienia spotkania człowieka z Bogiem, które czasami jest tak inne od tego, czego się spodziewamy, że nawet dobrze znane Pisma go nie wyjaśniają. Bibliografia: B. Costacurta, Eliasz, Kraków 2010. A. Grün, Ewangelie, Kraków 2009. A. Ligęza, M. Wilk, Od popiołu do ognia. Rozmowy o czytaniach liturgicznych okresu wielkiego postu, Kraków 2010. Orygenes, Przeciw Celsusowi, VI, 68. R. Przybylski, Ogrom zła i odrobina dobra, Warszawa 2006. J. Ratzinger, Jezus z Nazaretu, t. 2, Kielce 2011. W. Surmiak, „Łamanie chleba” w Nowym Testamencie (Łk 24,35 i Dz 2,42), w: „Śląskie Studia Historyczno-Teologiczne” 36 (2003) nr 2, s. 404–413. A. Sikora, Gest „łamania chleba” w Nowym Testamencie, [w:] Biblia o Eucharystii, red. S. Szymik, Lublin 1997, s. 111–126. A. Świderkówna, Rozmowy o Biblii. Nowy Testament, Warszawa 2009. Skróty polskich przekładów Pisma Świętego: BT – Biblia Tysiąclecia, wyd. IV; BP – Biblia Poznańska; BW-P – Biblia Warszawsko-Praska; Popowski – Nowy Testament. Przekład na Wielki Jubileusz Roku 2000, ks. Remigiusz Popowski SDB; Wojciechowski – Grecko-polski Nowy Testament, ks. Remigiusz Popowski SDB, Michał Wojciechowski; EPP – Ekumeniczny Przekład Przyjaciół, Jan Turnau, ks. Michał Czajkowski, abp Jeremiasz Jan Anchimiuk, pastor Mieczysław Kwiecień.
Potwierdzeniem tych słów jest cała historia Izraela. W Starym Testamencie spotykamy wiele tekstów, w których natchnieni autorzy przedstawiają odstępstwa i niewierność swego ludu oraz miłosierdzie Boga, który pozostaje wierny swym obietnicom. Opiekę Boga nad występnym Izraelem ukazuje Hymn Mojżesza (zob. Pwt 32, 1-44) oraz Categories: Religious Books Bibles Miscellaneous Items Description Niniejsza książka rozjaśnia zbyt ponure wyobrażenia o Bogu i omawia teksty biblijne ukazujące Boga radosnego oraz nakłania do refleksji nad rolą uśmiechu i radości w naszym życiu. show more Product details Format Paperback | 316 pages Dimensions 140 x 210 x 22mm Publication date 01 Dec 2019 Publisher Vocatio Publication City/Country Warszawa, Poland Language Polish Edition Statement 1. Auflage. ISBN10 8371461437 ISBN13 9788371461439 sK1lD.
  • wbillfk93a.pages.dev/163
  • wbillfk93a.pages.dev/92
  • wbillfk93a.pages.dev/136
  • wbillfk93a.pages.dev/364
  • wbillfk93a.pages.dev/76
  • wbillfk93a.pages.dev/8
  • wbillfk93a.pages.dev/304
  • wbillfk93a.pages.dev/125
  • wbillfk93a.pages.dev/240
  • imie boga izraela w starym testamencie